Przeglądaj "Wydarzenia"
Z przyjemnością informujemy, że w dniach 21 – 22 czerwca, na naszym lotnisku odbędzie się Piknik Lotniczy – Dni Aeroklubu.
Oznacza to, że po dłuższej przerwie do Rybnika wraca wielkie latanie! Szczegółowy program imprezy jest jeszcze w fazie dogrywania i na bieżąco będziemy informować o atrakcjach jakie w ten czerwcowy weekend będzie można zobaczyć na Pikniku. Obserwujcie też naszą stronę na Facebooku, tam też będą pojawiać się informacje o zbliżającej się imprezie.
Na pewno dużo będzie się działo na niebie – skoki spadochronowe, pokazy akrobacji samolotowej na najwyższym poziomie, balony, loty widokowe dla publiczności. To wszystko w miłej, rodzinnej atmosferze przy, miejmy nadzieję, ładnej pogodzie.
Współorganizatorem Pikniku Lotniczego jest miasto Rybnik.
Już teraz wszystkich serdecznie zapraszamy!
DNI AEROKLUBU – 21 – 22 CZERWCA 2014
[metaslider id=895]
W sobotę 21 września 2013 roku na lotnisku Gotartowice odbędą się zawody latawcowe. Początek o godz. 10:00.
Zapraszamy
Na rozegranych w dniach 7-8 września Mistrzostwach Polski Modeli Latających w klasie F1E nasii modelarze zdobyli 4 medale.
W klasie seniorów:
złoty medal – Eugeniusz Słomka – indywidualnie;
złoty medal – E. Słomka; F. Kańczok; M. Kańczok – zespołowo.
W klasie juniorów:
brązowy medal – Mateusz Plewnia – indywidualnie
W klasie juniorów młodszych:
brazowy medal – M. Plewnia; D. Kozaczuk; W. Smołka – zespołowo.
Wszyscy juniorzy są czlonkami modelarni MOSiR Żory i wychowankami instr. Jana Pietrzykowskiego
Mateusz Siodłoczek zdobył tytuł Mistrza Polski Juniorów w klasie Standard podczas rozegranych w Lisich Kątach XLI Szybowcowych Mistrzost Polski Juniorów.
Gratulujemy!!!
Wyniki na stronie mistrzostw
W Lisich Kątach odbywają się Szybowcowe Mistrzostwa Polski Juniorów. Jednym z pretendentów do tytułu mistrzowskiego jest Mateusz Siodłoczek, który niedawno zajał 5 miejsce na rozgrywanych w Lesznie Mistrzostwach Świata.
Więcej informacji na stronie mistrzostw oraz na facebooku
Na lotnisku Aeroklubu Częstochowskiego rozgrywane są Szybowcowe Mistrzostwa Polski w Klasie Otwartej oraz Krajowe Zawody Szybowcowe. W zawodach bierze udział dwóch naszych pilotów.
Więcej informacji na stronie mistrzostw oraz facebooku
Zapraszamy na Międzynarodowy Piknik Modelarski, który odbędzie się 22 czerwca (w sobotę) na lotnisku Aeroklubu ROW Rybnik.
Rozpoczęcie o godz. 11:00.
W programie pokazy modeli latających przygotowane przez modelarzy z Polski i Czech:
modele klasy GIGAT
loty zespołu holownik-szybowiec
akrobacja helikopterowa i samolotowa
specjalny pokaz modeli terenowych samochodów wyścigowych
Organizatorami pikniku są: RC Model CLub Rybnik oraz Aeroklub ROW
10 grudnia 2011 roku na lotnisku Gotartowice rozegrane zostały Zawody na Celność Lądowania Aeroklubu ROW. Była to już XII edycja tradycynych zawodów barbórkowych. Pogoda jak zwykle dopisała, co pozwoliło sprawnie i bezpiecznie przeprowadzić konkurencję.
W tym roku do rywalizacji zgłosiło się 16 zawodników, z których najlepszym okazał się Jan Pietrzykowski.
Zawody rozgrywane były na aeroklubowym szybowcu Bocian, a samolot holujący udostępnił nasz klubowy kolega Aleksander Szopa.
zdjęcia: Lucjan Fizia
[wppa type=”album” album=”12″][/wppa]
W dniu 16.10.2010r. na lotnisku Gotartowice rozegrane zostały Zawody na Celność Lądowania Aeroklubu ROW. W tym roku, ze względu na to, że na wszystkich aeroklubowych szybowcach w październiku kończyły się przeglądy przyrządów, a zawirowania proceduralne wokół biuletynów przedłużających nie pozwalały myśleć optymistycznie o zawodach barbórkowych w grudniu, postanowiono że szybowcowe zawody zimowe odbędą się razem z jesiennymi samolotowymi. Dodatkowo, równolegle rozegrano zawody na celność lądowania na samolotach ultralekkich, którym patronowała szkoła lotnicza SilesianAir.
Konkurencje były rozgrywane naprzemiennie co powodowało, że komisja sędziowska miała pełne ręce roboty, a w powietrzu cały czas „coś” wisiało. Pomimo wąskiego pasa startu i lądowania udało się dość sprawnie przeprowadzić wszystkie loty i uniknąć większego zamieszania w powietrzu. Dzięki prawidłowej organizacji udało się nawet „użyczyć” pasa lądowania i strefy pomiarowej grupie paralotniowej, która przeprowadziła własne zawody na celność lądowania.
Po zawodach uczestnicy udali się tradycyjnie do „Podniebnej”, gdzie nastąpiło odczytanie wyników i wręczenie pucharów, dyplomów i drobnych upominków.
W klasyfikacji generalnej zwycięzcą Zawodów został Czesław Wowra, który wyprzedził Irka Kopcia i Annę Rożek z SilesianAir.
Wśród pilotów samolotowych najlepszym okazał się Tomek Szkucik, który uzyskał wynik o 2,6 m lepszy od Wigiliusza Wali i o 7,6 m od Alka Hoły.
Na szybowcach najcelniej lądował Czesław Wowra, a tuż za nim uplasowali się Irek Kopeć i Czesław Sobik.
Na ultralajtach nie dała szans rywalom Anna Rożek, która pokonała Piotra Kopocza i Szymona Łukaszyka oraz 8 innych pilotów.
Zdobywcą pucharu przysługującemu najlepszemu „czynnemu” pilotowi szybowcowemu został Ireneusz Kopeć, który dokonując tego po raz trzeci stał się jego właścicielem i zarazem fundatorem nowego :), natomiast przez rok pucharem dla najlepszego pilota samolotowego cieszył się będzie Tomek Szkucik.
Nad przebiegiem Zawodów, w tym nad kierowaniem lotami zapanował dyrektor Aeroklubu, Adam Michałowski a pracami Komisji Sędziowskiej kierował Łukasz Malina.
[wppa type=”album” album=”11″][/wppa]
Dziesiąte Barbórkowe Zawody na Celność Lądowania Aeroklubu ROW stały w 2009 roku pod dużym znakiem zapytania. Problemy z pokonaniem formalności pozwalających użytkować Puchacza udało się w końcu zrealizować w drugim tygodniu grudnia, ale własnej holówki nadal nie było. 13 grudnia mieliśmy umówioną Wilgę z Bielska, ale fatalne warunki w Aleksandrowicach nie pozwoliły na przylot do Rybnika. Kolejny termin ustalono na 19 grudnia…
Sobota, 19 grudnia. Kilka minut przed ósmą. Za oknem -15 stopni. W planie kolejna próba rozegrania naszych zimowych zawodów. Właśnie zaczynam przygotowania do wyjazdu na lotnisko, gdy słyszę telefon. Dzwoni Irek. Wilgi z Bielska nie będzie, ale może spróbujemy za Skyleaderem? Pomysł podoba mi się średnio, bo na lotnisku leży kilka centymetrów śniegu a „Śmieciarka” do specjalnie mocnych holówek nie należy. Przyjadę, zobaczymy. Jak wszystko będzie przebiegało bezpiecznie, to spróbujemy.
Zgrzypiący pod nogami śnieg nie nastraja entuzjastycznie do spędzenia kilku następnych godzin na płycie lotniska. Dojeżdżam do Aeroklubu. Hangar już otwarty, a przed nim kilka wygłodniałych latania młodych osób. Od razu sypią się pytania co robimy.
Wilgi nie będzie, ale jest pomysł żeby spróbować za Skyleaderem. Na razie zachować spokój, przygotować Puchacza i szykować traktor, bo trzeba trochę tego śniegu z pasa sprzątnąć i zlikwidować ewentualne kretowiny.
Traktor jest oporny. Przy próbie odpalenia z rozrusznika tylko jęknął, więc pozostaje metoda „na pych”. Ekipa wytrwale pcha w hangarze stary traktor to w jedną, to w drugą stronę, a ten za nic ma ich wysiłki. Niby za każdym kolejnym razem jest lepiej, ale do „zaskoczenia” silnika zawsze czegoś brakuje. W końcu Dyrektor każe wziąć Doblo. Pierwsza próba i od razu sukces! Chłopaki zapinają do traktora „specjalistyczne urządzenie do wyrównywania nierówności wszelkich” i zaczyna się zabawa z odśnieżaniem i gotowaniem wody w chłodnicy. Tymczasem wyciągnięty z hangaru Skyleder idzie za przykładem traktora i też odmawia współpracy. Tu niestety „na pych” się nie da, ale i na to mamy sposoby. Stara sprawdzona dmuchawa rozgrzewa w hangarze silnik „Śmieciarki” i po tym zabiegu już nie ma problemów z uruchomieniem.
No to latamy.
Najpierw lot bez szybowca. Krótki rozbieg i pomarańczowy dolnopłat jest w powietrzu.
Ciągniemy na start Puchacza. Wsiadam do szybowca. Jak ja dawno nie latałem z pierwszej kabiny! Chłopaki pomagają mi się pozapinać, co w zimowym ubraniu wcale nie jest takie proste. Irek podkołował, podpięli linę. Zamykam kabinę i od razu wydmuchiwana z ust para osiada na pleksi i momentalnie zamarza. Ruszamy. Rozbieg przebiega w zasadzie tak jak z trawy, tyle że przez pierwsze 100m w tumanach śniegu ledwo widać samolot. No i lecimy. Dookoła zimowy krajobraz, okolica wygląda zupełnie inaczej niż zazwyczaj. Na pozycji „z wiatrem” wczepiam się i patrzę jak Skyleader podchodzi do lądowania. III zakręt, IV i prosta. Wydaje się, że „odśnieżony” pas jest za wąski, więc trzeba dokładnie lecieć „na centralną”. Czarne płótno wskazujące linię zerową jest dobrze widoczne. Chociaż miał to być lot testowy, to jednak będzie też „mierzony”, więc nie wypada dać plamy. Jestem już na wytrzymaniu i przymykam hamulce żeby przyziemić jak najbliżej „zera”. Teraz! Otwieram bardziej hamulce i czuję, że dotykam ziemię ogonem a dopiero ułamek sekundy później przyziemia koło główne. A wyglądało tak dobrze! Niestety tak się kończy wytrzymanie na zbyt dużym kącie natarcia. A że ogon jest dość długi i liczy się najbardziej niekorzystny dla zawodnika punkt styku szybowca z ziemią, to wyszło 9 m.
Ściągamy szybowiec na start. Wszyscy czekają na decyzję. Wszystko jest bezpieczne, start przebiega normalnie. Na rozbiegu skupić się na samolocie, bo na początku słabo go widać. Starać się podrywać szybowiec w miarę szybko, ale nie na siłę. I nie chuchać za dużo w kabinie, bo momentalnie zamarza, a przy lądowaniu dokładnie celować w środek odśnieżonego. I tyle. Ci co mają licencję latają sami, uczniowie ze mną. Następny!
Szykuje się kolejny start. Wszystko gotowe i rusza kolejny zawodnik. Przy starcie w ruszeniu z miejsca pomaga dwóch ludzi pchając szybowiec za końcówki skrzydeł.
Przy trzecim starcie małe zamieszanie. Podczas rozbiegu zablokowało się lewe koło Skyleadera. Oczywiście w tym samym momencie przestało działać radio kierownika lotów. Zespół kontynuował rozbieg, ale widać było, że coś jest nie tak. Pobiegłem do samochodu po zapasowe radio, ale zanim zdążyłem go włączyć holownik przerwał start. Okazało się, że klocki hamulcowe przymarzły do tarczy. Szybka interwencja mechanika i mogliśmy kontynuować loty.
Kolejne starty przebiegały już bez zakłóceń. W pewnym momencie zrezygnowaliśmy z ciągnika, bo szybciej ściągało się szybowiec ręcznie. W sumie wykonaliśmy 16 lotów zawodniczych i 2 dodatkowe. Najlepszy okazał się Wirek Wala, który zresztą tydzień wcześniej wygrał zawody na mikrolotach organizowane przez działającą na naszym lotnisku czeską szkołę. Na drugim miejscu długo utrzymywał się Adrian Grudziński, jednak Irek Boczkowski w przedostatnim locie sięgnął tradycyjnie po miejsce na podium spychając Adriana na trzecią pozycję. Reszta lądowała z różnymi wynikami, ale wszyscy bezpiecznie.
No koniec podziękowania:
Firmie SKYLEADER Aircraft Poland za udostępnienie samolotu.
Restauracji „Podniebna” za przygotowanie poczęstunku oraz możliwość przeprowadzenia ceremonii wręczenia pucharu, dyplomów i nagród.
Wszystkim uczestnikom i kibicom za bezpieczne rozegranie zawodów.
tekst i zdjęcia – Lucjan Fizia
[wppa type=”album” album=”8″][/wppa]